sobota, 28 stycznia 2012

Jak upchać indora do angielskiego piekarnika...czyli zmagania ze złośliwością rzaczy martwych




Leje, leje i leje...od przedwczoraj. Zaprowadzam dziecko do szkoły...na szczęście w pobliżu, odkurzam, myje talerze...idę po dziecko do szkoły...ot żywot marny.

A w między czasie serfuje po necie, gadam na Skype i na Facebooku...nuuuda. Ale z nudy urodziło się dzisiaj coś dobrego. Otóż odezwała się po latach koleżanka ze studiów, obecnie Pani Doktor w USA-:))) i wyznała mi, że jej teściowa robi genialnego indyka a ona ma oryginalny przepis!!!!!
Jak można było nie skorzystać. A że Lidl pod bokiem, popędziłam jak na skrzydłach i oto mam...piękny, dorodny, nie broń boże żeby żywy ale jest!!!!!

INDYK W SOLANCE PIECZONY W CAŁOŚCI!!!!!!

  • 1 indyk, o wadze najlepiej około 4-5 kg [młody]
  • solanka: 1.5 łyżki soli na 1 l zimnej wody!! lód w kostkach
  • marynata 1: czosnek granulowany, majeranek, słodka papryka, tymianek, rozmaryn, pieprz, czerwona czubrica lub mieszanka...wszystkiego po łyżce plus 6 łyżek oliwy
  • do polewania: szklanka sklarowanego masła lub oliwy plus łyżka czerwonej papryki plus 3 ząbki czosnku
  • osobno: pokrojony w kostkę seler naciowy, 2 cebule pokrojone w ósemki
  • rusztowanie: 4 dorodne marchewki
  • naczynie do pieczenia indyka w całości- duża aluminiowa blacha dostępna w polskich supermarketach- ok. 5 zl lub duuuże naczynie żaroodporne, folia aluminiowa też się przyda-:)
Od początku: kupujemy ładnego indyka, niezbyt dużego o wadze około 4-5 kg. Mój miał 4.2 kg-:) Jeśli kupimy zamrożonego bardzo ważne jest żeby rozmrażał się w lodówce około 12h.
czyli krok 1: rozmrażamy indyka 
krok 2: przygotowujemy solankę: dokładnie rozrabiamy sól z bardzo zimną wodą!!! to ważne. Szykujemy duży gar, wkładamy indora i zalewamy solanką tak aby był cały przykryty, szczególnie piersi!!! będą wtedy soczyste i miękkie. Jeśli się nie mieści obracamy go co 6-8 h ale skupiając się raczej na tym aby pierś była ciągle moczona. Wstawiamy gar w chłodne miejsce lub do lodówki i zostawiamy na 12-24h w solance
 krok 3: rano, w dniu kiedy indyk ma wylądować na stole, wyciągamy go z solanki i DOKŁADNIE osuszamy ręcznikiem.
Nacinamy ostrym nożem ścięgna przy "kostkach" nóżek, jest to prosty sposób na to, żeby nam nie wystawały później gołe gnaty po upieczeniu-:))Robimy marynatę rozcierając przyprawy z oliwą i nacieramy indyka dokładnie od środka i z zewnątrz!!! Zostawiamy na 2h. Krok 4: przygotowujemy blachę, marchewki kroimy wzdłuż na pół i robimy z nich rusztowanie dla indyka. Nie powinien leżeć bezpośrednio na blaszce!! 

Układamy marchewki na nasmarowanej tłuszczem blaszce obojętnie jak, tak aby indyk na nich wygodnie leżał podczas pieczenia-:)
Krok 5: Do indyka wkładamy cebulę i seler naciowy, nóżki związujemy lub wkładamy pod skórę na kuperku, skrzydełka podpinamy do tuszki wykałaczkami lub obwiązujemy tak aby nie odstawały od niej. 
Krok 6 i ostatni:Robimy sos do polewania z masła lub oliwy, czosnku etc. Nagrzewamy piekarnik do 200 st. Wkładamy naszego nieszczęśnika układając go piersią do góry na marchewkach i pieczemy nakrytego lekko folią aluminiową pół h. Po tym czasie wyciągamy go z piekarnika, polewamy sosem i tym co się z niego wypiekło, obracamy piersią w dół, zmniejszamy temperaturę do 170 st C, przykrywamy dokładniej folią i pieczemy. Indorek piecze się 40 min na każdy kilogram. Pod folią piecze się szybciej nieco. Indyka należy polewać co 20-30 min już go nie obracając, jego sosem własnym oraz smakowym masłem, to bardzo ważne, jest pachnący i nie wysycha na wiór!! Pod koniec pieczenia można go lekko odkryć aby się mocniej przyrumienił.
W oryginalnym przepisie nacinało się jeszcze lekko skórę pod piersią indyka, luzowało ją poprzez pocieranie i delikatnie wkładało pod spód zmrożone kawałki ziołowego masełka-:)) Ja tego nie zrobiłam a indyk wyszedł pyszny. Jeśli ktoś ma chęć i czas na tą zabawę z masełkiem to chętnie poczytam o efekcie. A z czym indyka podajemy? Nie obchodzimy Thanksgiving więc polecam po prostu po polsku...z pieczonymi ziemniakami, sałatką z buraczków...co kto woli-:)) 
Odnośnie nadziewania...angielskie babcie twierdzą, ze nadziewa się jedynie małe indyki. Jeśli nadzieje się dużego, jest duża szansa na niedopieczony środek i wyschniętą pierś na wiór!!! Nawet amerykanie w ten dzień pieką nadzienie osobno. 


Zdjęcie, tak jak poprzednie, z mojego konta na Gotujmy.pl, jest moją własnością. Może niezbyt wydarzone ale aparat był komunijny-:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz