sobota, 28 stycznia 2012

Na chwilke do PL...i do polskiego sklepu...po materiał na pierogi!!!

Gnana chwilą nostalgii i zawodzeniem moich chłopaków....zróóóóóób pierożki, dziś, w sobotę z samego rana wybrałam się do najlepszego polskiego sklepu w Portsmouth...do Fajnego Sklepu-:)))) Może to i kryptoreklama ale zaopatrzenie tam niezłe...można powiedzieć, że lepsze niż w niejednym sklepie w PL.

Droga jakoś zleciała, choć przyznam, że blisko to nie jest. Ale po drodze jest kilka perełek rodu UK: charity shopy, dobry sklep mięsny, gdzie często zaopatrzam lodówkę w bacon joint i gammon joint-:))). I mnóstwo innych, równie interesujących małych sklepików, gdzie za 1 F można nabyć oryginalny porcelanowy talerz z epoki Królowej Wiktorii a za 5F piękny stolik pod staromodny telefon, pamiętający pewnie HM Edwarda.

Ja poleciałam po suszone grzybki, kurki w słoiku...nie marynowane, smażone na masełku, mrożone podgrzybki, kiszoną kapustkę i biały serek, którego za cholerę nigdzie się tu nie dostanie(((

Przeleciałam kawałek Milton i całe stare Southsea i nabyłam, co zamierzałam.
Więc, do roboty!!!! Oto mój przepis na pierożki-geniusze. Doskonałe na święta i dla polaków na emigracji....rarytas, choć nie tani.

Pierożki z mieszaniną grzybów różnorakich
Składniki


  • 3/4 kg mąki
  • żółtko
  • 3 łyżki oleju
  • gorąca woda

  • Farsz:
  • potrzebne będzie około 25 dkg mieszanych suszonych grzybów: podgrzybków, borowików, grzybków mun lub shitake itp
  • 25 dag kurek mrożonych lub smażonych na maśle
  • 2 łyżki bułki tartej
  • pół kostki masła
  • 1 dorodna, posiekana w drobną kostkę cebula
  • sól, pieprz
  • Po odrobinie tymianku i majeranku
  • 20 ziaren jałowca
  • 5 ziaren ziela angielskiego
  • 3 gałązki rozmarynu
  • Do tego kawałek gazy potrzebny do zawinięcia przypraw.

  •  Tworzymy farsz: na 3 łyżkach masła podsmażamy drobno posiekane, rozmrożone kurki przez około 5 min. Zagotowujemy około 1 l wody z dodatkiem zawiniętych w gazę ziaren jałowca, ziela angielskiego oraz gałązek rozmarynu. Suszone grzyby wrzucamy na wrzątek i gotujemy około 0.5 h a następnie, po odsączeniu miksujemy blenderem lub drobniuteńko siekamy. Wodę po grzybkach warto zużyć np., do barszczu. Dodajemy bułkę tarta do masy grzybowej. Cebulkę szklimy na masełku i dodajemy do farszu, odlewając wcześniej tłuszcz. Farsz dokładnie mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem. Z mąki i gorącej wody zagniatamy i wyrabiamy przez około 10 min ciasto, dodając olej i żółtko. Ile wody? Różnie, w zależności od jakości mąki. Ciasto powinno być elastyczne, nie przyklejać się do blatu. Rozwałkowujemy na około 3 mm Wycinamy (ja kieliszkiem lub tnąc w kwadraty 2/2cm) i nakładamy farsz, dokładnie zamykając brzegi Zagotowujemy około 3 l wody z łyżka soli w dużym garnku i gotujemy partiami około 3 min od wypłynięcia, w dużym niezbyt wysokim garnku. Po ugotowaniu, odcedzamy i wykładamy na przelane zimną wodą talerze. 





     Jako, że mój zapalony wędkarz cały wczorajszy poranek spędził na molo, postanowiłam z masy ciasta, które mi zostało dorobić jeszcze kilkanaście pierogów...ale jakże innych!!!

    Pierogi z nadzieniem rybnym!!!

    • kg mąki pszennej tortowej
    • wrząca woda
    • 1 jajo
    • 2 łyżki oleju i szczypta soli

    • Na farsz:
    • 70 dag białej ryby
    • 1 bułka namoczona w mleku i odciśnięta
    • 2 ząbki czosnku drobno pokrojone
    • łyżka soku z cytryny
    • 1 zeszklona na maśle cebulka-kosteczka
    • łyżka prażonej cebulki
    • biały pieprz, sól
    • można dodać jajo aby farsz się lepiej trzymał
    • po czubku łyżki- estragonu, cząbru, papryki ostrej
    Z maki robimy wulkan z kraterem-:) wlewamy wrzątek i zagniatamy nożem, żeby się nie poparzyć- około 0.5- 0.6 l wody, dodajemy olej i jajko i zagniatamy sprężyste ciasto. Ja do pierogów rybnych dodaję do ciasta szczyptę curry, pasuje i w wyglądzie i w smaku do ryby. Robimy farsz: mielimy cebulkę, bułkę i rybę w maszynce, można też drobno posiekać i zagnieść ręką. Dodajemy resztę składników i mieszamy. Ciasto wykrawamy sobie czymś nie za dużym, najlepsze są, kiedy są małe. Ja wykrawałam kieliszkiem od szampana-:) Nakładamy farsz, zlepiamy i na wrzątek, 3 min od wypłynięcia do wyciągnięcia-:) Podajemy polane masełkiem czosnkowym i posypane koperkiem lub odsmażone. Jeśli chcemy je zamrozić, bo ilość wychodzi ogromna-:) gotujemy tylko minute, kładziemy na talerz wcześniej zmoczony zimną wodą i studzimy.
     

    I tak to cały boży dzień spędziłam na lepieniu...w towarzystwie kieliszka wina, potem kufelka piwa...co wydało mi się nieodzownym dodatkiem do tej niestety monotonnej czynności.
    A że zbudzona niefortunnie przez sąsiadów o 5-tej, rozpoczęłam dzień od malowania, podejrzewam, że po drugim angielski ale padnę jak nieżywa i zbudzę się dopiero rano-:)

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz