Tradycyjne szkockie śniadania...Bez tej zmory wszystkich dietetyków czasów dzisiejszych, żaden szanujący się Szkot nie wyobrażał sobie rozpoczęcia dnia.
Poniżej zdjęcie tradycyjnego śniadanka, na szczęście nie mojego-:)))) Zdjęcie pochodzi ze strony http://f-word.tumblr.com/post/850018368/scottish-breakfast-photo-by-accidental-hedonist
Co powinno się składać na tradycyjne szkockie śniadanie? Ogólnie skład można określić jako: DTSP.
W wolnym tłumaczeniu..Dużo, Tłusto, Smacznie i Pożywnie. W skład wchodzą bowiem: sadzone jaja, kiełbaski, fasola w pomidorowym sosie, kilka plastrów dobrze wysmażonego bekonu, black pudding, czyli coś zbliżonego do naszej poczciwej kaszanki i kilka wypieczonych tostów do tego. Nie może zabraknąć również owsianki. Owies króluje w kuchni szkockiej definitywnie i zdecydowanie. To proste i tanie zboże nie ma wielkich wymogów hodowlanych, rośnie wszędzie, jest odporne na temperaturę....Pokochali je Szkoci, uprawiający malutkie podgórskie poletka...i kochają je nadal. Jest pożywne, tanie.
Scottish black pudding....czym jest? Istnieje jeszcze kilka nazw..scottish black cake itp...Nie zmienia to faktu że to potrawa zbliżona do naszej kaszanki, krupnioków czy wynalazku, który jadłam na polskim Górnym Śląsku, w Pszczynie, gdzie kasza została zastąpiona tartą bułką-:)))) tzw żymloków.
W czarnym puddingu króluje owies, przeprażone na suchej patelni płatki owsiane.
Trochę poszperałam w różnych źródłach i udało mi się znaleźć dość starawy przepis na nieurozmaicony, klasyczny black pudding.
Przygotowanie nie jest trudne....ale zakup składników jest niestety poza możliwościami zwykłego śmiertelnika. Należy się bowiem zaopatrzyć w dwa podstawowe: jelito wieprzowe lub baranie i 600 ml świeżej, lekko zakwaszonej octem jagnięcej lub gęsiej krwi@@@@@
Ale jeśli już ja mamy, możemy przystąpić do przygotowywania czarnej owsianki-:)
Co nam będzie potrzebne:
Podam oryginalny przepis z oryginalnymi miarami. Kalkulator miar i wag jest powszechnie dostępny, więc nie będzie problemy z przeliczeniem-:)
1 kwarta świeżej krwi z łyżeczką octu
16 oz mleka
sól i pieprz
1 oz pokrojonego w kostkę, gęsiego łoju
2 duże, posiekane cebule
15 oz mleka
Co dalej?
Otóż: w dużym garnku zagotowujemy 3/4 wody, utrzymujemy w lekkim wrzeniu. Do mniejszego garnka wlewamy krew i dodajemy łyżeczkę soli. Wstawiamy do garnka z wrzątkiem i podgrzewamy stale mieszając kilka minut. Przecedzamy przez sito. Dodajemy mleko i ubijamy trzepaczką na gładką masę bez grudek. Doprawiamy porządnie pieprzem i dosalamy. Dodajemy cebulkę, uprażone płatki i posiekany łój. Mieszamy jak należy i pakujemy w kiszkę, najlepiej przy pomocy osoby drugiej-:)))
Ja sobie mało tradycyjnie pomogłam sprzętem do ozdabiania tortów-:))))
Zawiązujemy kiszkę z obu stron bardzo dokładnie. Kiełbaskę wrzucamy na pykający wrzątek i gotujemy około 1.5 godzinki, kilkukrotnie obracając ją w wodzie.
Zdjęcie puddingu pochodzi ze strony http://www.google.pl/imgres?q=black+pudding+foto&start=42&num=10&hl=pl&biw=1366&bih=624&tbm=isch&tbnid=SsqsFJ_I8uOK9M:&imgrefurl=http://www.shutterstock.com/pic-31504546/stock-ph
Szkoci wpadli na jeszcze jeden ciekawy pomysł wykorzystania darów natury dla uboższych. Otóż do małych black puddingów wkładają ugotowane na twardo jaja.. Potrawa przypomina scottish eggs ale zamiast w mielonym mięsku jagnięcym, jajeczka siedzą w farszu z kaszanki-:)
Tradycyjne szkockie śniadanie już za moimi chłopcami więc czas na spacer....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz