Po uroczym ale jakże męczącym, z powodu...obuwia na obcasie...spacerze po mieście nadszedł czas powrotu do domu i szykowania obiadu...znowu...
Przez ostatnie remonty i związane z nimi koszty trzeba było pooszczędzać. Tak więc zanudzeni na śmierć różnymi włoskimi pastami stwierdziliśmy, że czas na coś konkretniejszego...na pieczeń.
A że tak się właśnie złożyło, że na ten dzień wypadła nam pewna "miesięcznica", postanowiłam zrobić również wyjątkową kolację. Kolację na miarę każdego szanującego się Irlandczyka!!!
W znanym Wam już sklepie cudo-sklepie mięsnym nabyłam genialną łopatkę, ogromny kawał sprężystego mięska za niecałe 3F.
Poniżej przepis na pieczyste!!!!
Pieczeń z łopatki wieprzowej!!
- 1.5 kg łopatki ze skórką na górze
- Marynata:
- 4 łyżki musztardy dijon
- 4 łyżki ketchupu
- 6 łyżek oleju
- pół łyżki octu winnego
- pół kieliszka wódki
- czubrica czerwona, pół łyżeczki lub mieszanka papryk, ostrej i słodkiej
- tymianek pęczek
- rozmaryn, kilka gałązek
- sól, pieprz
- pół cebuli pokrojonej w ćwiartki
- 5 nieobranych, przekrojonych na pół ząbków czosnku
- Poza tym:
- 6 łyżek oleju
- kilka łyżek bulionu na dno naczynia
- 3 łyżki żurawiny ze słoiczka
Łopatka ze skórą i słoninką to genialny wynalazek, nie wysycha, nie
kurczy się, nie zmienia koloru. Jeśli nie mamy takiej łopatki, należy
kupić 30 dkg słoniny i ułożyć na zamarynowanej łopatce, polewając ją
marynata.
Krok 1: Myjemy mięso i nacinamy skórkę w kratkę, związujemy w
ładną pieczeń nicią.
Krok 2: mieszamy składniki marynaty na gęsta
masę, wkładamy mięso i marynujemy obracając co jakiś czas lub polewając
na około 6h. Najlepiej całą noc-:)
Krok 3: Odlewamy marynatę, nie myjąc
mięsa. Na dno naczynia żaroodpornego wlewamy olej, krótko przesmażamy
mięso na sporym ogniu. Podnosimy łopatkę, wlewamy bulion i wstawiamy do
nagrzanego do temperatury 160 st piekarnika (zakryte folią lub pokrywką)
na około 1.2h. Oczywiści skórką do góry- tłuszcz będzie spływał po
pieczeni i spowoduje, że mięso będzie soczyste i nie trzeba go często
podlewać. Podlewałam tylko raz, tym co z pieczeni wypłynęło plus
odrobina marynaty-:))
Krok 4: Po tym czasie mięso odkrywamy, skórkę
smarujemy żurawiną i dopiekamy około 20 min do zbrązowienia Wyszło
genialne, mięciutkie, choć nie dla odchudzających się-:)))
Zdjęcia pochodzą z mojego konta na Gotujmy.PL i są moją własnością-:))
Jak wspomniałam wcześniej, mieliśmy tego dnia powód do świętowania. Zamęczona spacerem szukałam w głowie ciekawego i niebanalnego pomysłu i......nie znalazłam. Tak więc podjęłam decyzję...klasyka, romansidło i kicz w jednym ale NASZE!!!
Posłałam moje szczęście do miasta po butelczynę szkockiej, nie za dużą, taką aby pamiętać nazajutrz kolację-:)) A sama zabrałam się za przygotowanie tejże, wyganiając wszystkie ludzkie szkodniki z kuchni....Mooooje królestwo...sio!!
Uchylę więc rąbka tajemnicy:
Homar po irlandzku!!
- 1 homar o wadze do 1 kg
- woda w garze
- pęczek koperku, sól morska
- pół filiżanki masła
- pół filiżanki whisky
- pół filiżanki kremówki 30%
- sól, pieprz biały
Największy problem większości osób to jak umordować poczciwca...miałam również dylemat moralny więc będąc na zakupach w pobliskim sklepie za jedyne 5.99f nabyłam mrożonego. Smak może i nie ten, nie wiem ale nie będzie mi się śnił po nocach [hipokrytka-:)].
Ale na wszelki wypadek, dla tych odważnych podam przepis oryginalny, lekko przeze mnie zmodyfikowany.
No więc: @@@ żywego homara, może być również krab, wkładamy na godzinę do zamrażalnika.
Nastawiamy porządny gar wrzącej wody, solimy i wrzucamy śniętego już na szczęście zwierza głową na dół do bardzo wrzącej wody. Po 2 min wrzucamy koper i gotujemy kolejnych 10 min aż stanie się różowiutki.
Wyciągamy homara z wody i przy pomocy specjalnych szczypiec lub jeśli tak jak ja nie mamy to przy pomocy nożyczek rozcinamy wzdłuż skórę homara na brzuchu i usuwamy skrzela, żołądek, wątrobę, jelito- taka czarną wstążeczkę biegnącą wzdłuż ciała. Sposobów na wydobycie mięsa z homara jest mnóstwo w internecie więc sobie odpuszczę. Kiedy już wydostaniemy mięsko ze skorupiaka, odkładamy je na bok. Nie wyrzucamy skorupy!!!
Rozpuszczamy masło i wrzucamy nasze mięso z homara, na mały ogień na 3-4 min, dodajemy whisky, jeszcze minutkę, następnie kremówkę i doprawiamy solą i pieprzem. I już. Teraz pozostaje nam tylko zasiąść wraz ze swoją drugą połówką i szklaneczką dobrej szkockiej oraz pachnącą świeżym masełkiem, gorącą bagietką i......niech się dzieje wola boska-:)) Dlaczego pisałam, aby nie wyrzucać skorupy? Zamroźmy ją. Jest świetną bazą do wywaru dla wszelkiego rodzaju zup rybnych!!! Nadaje im wspaniały smak i aromat. Wywar oczywiście należy przecedzić-:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz